*Domowe SPA - peeling z kawy :)

:)

Dzisiaj przepis na peeling :) Oczywiście nie mój bo znany wszem i wobec :)
Odkąd użyłam go po raz pierwszy nie kupiłam żadnego sklepowego! Jest naj naj naj lepszy na świecie :) Można go modyfikować wg upodobań. 
Moje składniki to: fusy z kawy, olej (np. oliwka do ciała), płyn do kąpieli, cynamon. 
Proporcje: "na oko" :) Ja parzę zawsze sporo kawy (tj.fusów) bo mam sporo ciała :) cały duży pół litrowy kubek + 2 łyżki oleju + ok 3 łyżki płynu do kąpieli +  1 łyżeczka cynamonu (nie więcej! bo dupka będzie piekła :))
Taką papką masujemy całe ciałko. Miejsca strategiczne (np.uda) mocno szorujemy :)
Peeling nie nadaje się do twarzy bo jest zbyt "ostry". Peeling delikatnie brązuje - nie spodziewajmy się cudów, ciałko się tylko minimalnie "zabrązowi". 
Przy wykonywaniu peelingu jest sporo zabawy, wygląda się komicznie więc oprócz właściwości wygładzających jest sporo śmiechu ;) dwa w jednym ;)
Po takiej akcji i wypłukaniu kawy z każdego zakamarka - jeszcze na wilgotne ciałko  - polecam nasmarować się oliwką (moja ulubiona to Hipp) 
Wklepujemy oliwkę ręcznikiem i ... badamy wyniki :) gwarantuję, że będziecie zachwycone! 
Ciałko mniam mniam! :)




WAŻNE! Nie depilujcie się przed zabiegiem! Grube ziarna kawy podrażnią skórę, rozgrzewające właściwości cynamonu dodatkowo przypieką i będzie nieprzyjemnie. Wiem co mówię - sama to przeżyłam.

Dla uzależnionych od kawy to dodatkowa przyjemność :) ja ją uwielbiam, szczególnie zapach, dlatego z całą przyjemnością się nią smaruję ;) mimo, że trzeba w to włożyć sporo wysiłku. Po 20 minutach w wannie jestem zmęczona jak po godzinie Zumby :) - tu pozdrowienia dla Agi! :)



See You! :)