*Miętowa Królowa Helena :)

:) 
No i nastał sezon szalikowy a w moim przypadku jest to równoznaczne z wysypem niespodzianek w linii żuchwy, niestety :( jak tylko broda i szyja tuli się do szalika to jak nic nieprzyjaciele atakują.
Ale...ja mam na to sposób! Otóż przewspaniała, cudotwórcza maska Queen Helene, Mint Julep Masque! Wystarczy tylko, że na noc taki nieprzyjaciel zostanie przykryty, niczym kołderką, grubą warstwą zielonej mazi i następnego dnia już prawie, no prawie :) ani widu ani słychu po nim ;) także po sezonie letnim miętowa maseczka Queen Helene jest moją best friend! :) Mimo, że po nałożeniu jej wyglądam jak zielony muchomor :)



See You!